Sarnie Wzgórza to miejsce spotkañ saren i jeleni.Ka¿dy wilk który tu przyjdzie, na pewno nie wyjdzie z t±d niezadowolony
*Wadera wesz³a powoli na wzgórze sk±d rozpo¶ciera³ siê widok na pobliskie wzgórza.Rozgl±daj±c siê na boki, zesz³a by zaczaiæ siê na sarnê*
*Wtem podesz³a do niej wilczyca zwana imieniem Youka*Witaj.
*Wilczyca spojrza³a na Youkê* Hej
Widzê, ¿e jeste¶ g³odna.*powiedzia³a patrz±c na strudzon± wilczycê.*
Pamiêtaj o gwiazdkach w odpowiednich miejscach
Nie,polowa³am dzisiaj*powiedzia³a i posz³a by wbiæ swe wampirze k³y w têtnice m³odej samicy sarny*
Masz dobry refleks.*powiedzia³a z u¶miechem.*
Dziêki.Mam pytanie. Czy podoba ci siê Santos?*Wadera usiad³a i przewierca³a na wylot m³odsz± wilczycê*
No wiesz s³odki jest.*Powiedzie³a nie ¶mia³o.*
Jak chcesz , to mogê udzieliæ wam ¶lubu. Chcesz ? *wadera spojrza³a na wilczyce pytaj±co*
Mo¿esz, ale jeszcze nie teraz.*odpowiedzia³a nie pewnie.*
Dlaczego?*Wadera wsta³a lecz nagle opad³a bez tchu*
Dlatego,¿e najpierw musimy lepiej siê poznaæ.*powiedzia³a stanowczo.*
W tej chwili podszed³ m³ody basior o imieniu santos.*Hej!
*Wadera odpowiedzia³a.*Cze¶æ!
Cze¶æ!* Syknê³a * Czego chcesz ?!
Youko pójdziesz ze mn±?*powiedzia³ nie zwracaj±c uwadi na z³± Eclipse.*
Oczywi¶cie.*odpowiedzia³a nie¶mia³o.*
*Oddalaj±c siê u boku piêknej wilczycy powiedzia³ do niej.*Youko zawsze chcia³em ci to powiedzieæ, ale ba³em siê, ¿e mnie wysmiejesz, lecz powiem ci to wprost.*Wzio³ trzy g³ebokie oddechy i powiedzia³.*Podobarz mi siê.
*Wiczyca zaniemia³a patrzac z nie dowierzaniem na basiora.*No wiesz, ty mi tak¿e siê podobasz.*Wtem pomiedzy obojgiem wilków pojawi³o siê uczusie, którego nigdy nie znali.*
*W owej chwili samiec poliza³ samice po pysku i przytuli³ j± do siebie mówiac.*Kocham ciê.
Ja ciebie te¿.*powiedzia³a szeptem wtulaj±c siê w samca.*
Wiesz co, mo¿e wrócimy do Eclipse?*Powiedzia³ z u¶miechem.*
Musimy?*Powiedzia³a lekko zasmucona.*
W koñcu bêdziemy musieli.*Odpowiedzia³ ¶miej±c siê lekko.*
No dobrze, to chod¿my.*powiedzia³a cieñkim i s³odkim g³osikiem.*
*Poszli wiêc razem do Eclipse, aby jej oznajmiæ, ¿e s± razem i ¿e mo¿e im udzieliæ ¶lubu.*
Santos, chod¼ pójdziemy gdzie¶ gdzie jest cicho i spokojnie,proszê?*powiedzia³a
z u¶miechem na ustach.*
Dobrze.*Odpowiedzia³, a zarazem sprawi³, ¿e samica siê po³o¿y³a.*
Kocham ciê.*Powiedzia³a i jednocze¶nie poliza³a basiora o pysku.*
Proszê cie, chod¼my.*Powiedzia³ stanowczo.*
Dobrze, ale pó¿niej pójdziemy sami na piêkny space.*Powiedzia³a zachêcaj±co.*
*wilczyca przyjê³a postaæ i warkne³a na Santosa oznajmiaj±c , ¿e wszystko s³yszy*
Witaj, czemu jeste¶ taka z³a.*Powiedzia³a zdziwiona.*
* smoczyca zamachnê³a siê ogonem trafiaj±c w Santosa. Youce przekaza³a my¶l±"On mnie denerwuje!"*
Dlaczego?*Powiedzia³a nie wiedzac o co chodzi Eclipse i tym samym martwi±c siê o Santosa.*
*smok warkna³ i podlecia³ do Santosa*
Zostaw go!*Krzykne³a i rzuci³a siê na smoczycê w obronie samca.*
*smok opêtany pragnieniem podlecia³ w górê i pikowa³ wprost na Youkê*
*Stane³a i powiedzia³a.*Niech sie dzieje co chce.
Youka!Uwa¿aj!*Powiedzia³ pod wp³ywem adrenaliny.*
*smoczyca wlecia³a na Youkê i unios³a j± w górê*
Eclipse!Proszê,przestañ!*Powiedziala pryestrasyona.
Napewno chcesz?*spyta³a i unios³a siê w górê*
Tak!*Powiedzia³a.*
*na pysku pojawi³ siê z³owieszczy u¶miech* jak sobie ¿yczysz! * smoczyca rozlu¼ni³a szpony gdzie trzyma³a Youkê*
*Samica spad³a i le¿a³a nie przytomna i poturbowana.*
*Samiec podbieg³ do samicy i mówi³*Youka prosze nie zostawiaj mnie!*
*nagle smoczyca odzyska³a ¶wiadomo¶æ. Po d³u¿szej chwili dotar³o do niej co zrobi³a.Podlecia³a do Santosa*
*Samiec warkno³ i nie pozwoli³ podej¶c*
*smok odepchn±³ basiora*Nie dotykaj mnie!
Zrobi³as jej wiele krzywdy!*Basior skoczy³ z zebami na waderê*
Zostaw mnie!*wadera powtórzy³a,lecz tym razem spojrza³a mu prosto w oczy w ten sposób sprawiaj±c,¿e czu³ jakby go torturowano*
Santos.*Powiedzia³a bez tchu.*
Santos,Wo³a ciê!*wadera znów przyje³a swoj± postaæ*
Youka jak siê czujesz?*Powiedzia³ zmartwiony.*
Bo¿e,jakie to romantyczne! Chyba ¿ygnê!*wadera udawa³a sarkazm*
Co siê sta³o?*Spyta³a nie¶wiadomie.*
A nic, tylko siê potknê³a¶ i straci³a¶ przytomno¶æ.*Powiedzia³*
Au!*Jêk³a z bólu.*
Co Ci jest?*Zapyta³ zmartwiony.*
*Wadera pokaza³a zakrwawionom ³apê.*
*wilczyca spojrza³a na zakrwawion± ³apê. Zacze³a walczyæ z demoniczn± czê¶ci± osobowo¶ci która ¿±da³a krwi biednej wadery
(Youki)*Nie!Nie dam ci jej skrzywdziæ!
Eclipse,co siê dzieje?*Spyta³a zmartwiona.*
Lepiej mnie zostaw!*wadera zacze³a warczeæ na niewidzialn± czê¶æ siebie*
*Samica wsta³a chwiej±c siê.*
Eclipse,co jest?*Zapyta³ rozkojarzony.*
*Nagle zza pobliskiego wzgórza wy³oni³a siê ciemna postaæ*Hej wszystkim!*Powiedzia³a nie wiedz±c o niczym*Co siê sta³o?
Nic!*warkne³a*
Eclipse,o co ci chodzi.*powiedzia³a niezadowolona.*
Mo¿e lepiej jej dzisiaj nie wkurzaæ.*Powiedzia³a oburzona wilczyca*Chyba ma dzisiaj z³y dzieñ...*Mówi±c to odesz³a od towarzystwa i zaczê³a polowaæ.*
*Wilczyca rzucia³a sie na Eclipse.*
*wadera wbi³a k³y w jej szyjê*i co ? Chcesz pokonaæ nie¶mierteln±?
Ekhemmm... *Wykrz±ka³ g³os zza krzaków* Mo¿e troszeczkê ciszej?! Wszystkie rogatki wyp³oszy³y¶cie. *Powiedzia³a zdenerowana* A poza tym co tu siê znowu dzieje? Eclipse tylko mi nie mów, ¿e... NIC!
*Wilczycy za¶wieci³y oczy na zielono i bez zastanowienia odrzuci³a Eclipse od siebie.*
Widzê, ¿e co¶ siê ¶wiêci. *Powiedzia³a zafascynowana wilczyca*
*wadera ugryz³a Youkê wpuszczj±c wampirzy jad* co teraz?
*Wadera nie przejmuj±c siê tym dalej walczy³a z Eclipse.*
*wadera odrzuci³a wilczycê*dalej zgrywasz hojraka? Ju¿ nied³ugo! Jad ciê zmieni zobaczysz!
*Wadera podlecia³a jak najszybciej do Youki* Nic ci siê nie sta³o? *Spyta³a ³agodnym g³osem* A ty co jej zrobi³a¶? *Krzyknê³a na Eclipse* Opanuj siê!
Nie!*warkne³a i skoczy³a na Sashê*
*Wtem samica poderwa³a siê i obroni³a Sashê.*
* Wtem wadera zaczê³a siê ¶miaæ* Z poprzedniego ¿ycia zosta³ ci charakter, jak widzê!
Wiesz co ,mo¿e i jestem wampirem ale nigdy nie pozwolê ci nikogo skrzywdziæ.*Powiedzia³a w¶ciek³a.*
Gdy poczujesz pragnienie, sama kogo¶ skrzywdzisz!*zacze³a powoli skradaæ siê do Youki*Czujê, ¿e jeste¶ wyj±tkowa
Nie jestem taka jak ty!*Krzyknê³a.*
Jeste¶!*stane³a w miejscu patrz±c prosto w oczy Youki*
*Wtem wadera rzuci³a siê na wilczycê nie mog±c powstrzymac gniewu.*
*u¿ywaj±c wampirzych mocy tj.szybkiego tempa uciek³a od atakuj±cej j± wadery*
*Wadera stane³a i krzyknê³a.*Co, bisz siê?
nie!*na potwierdzenie s³ów przemieni³a siê w smoczycê*
*Warknê³a*
uspokój siê! Spróbój zrobiæ to co ja! Czujê,¿e to potrafisz!*smoczyca usiad³a na trawie*
*Nie spodziewanie wilszyca zamieni³a sie w gryfa.*
Bravo!*smoczyca przybra³a swoj± postaæ*
*Gryf podlecia³ do Eclipse.*
Siendo inmortal tiene sus ventajas*powiedzia³a i u¶miechne³a siê*
*Gryf zamachn±³ siê ³ap± i trafi³ w Eclipse.*Ico teraz zrobisz?
por lo que desea hacer cosquillas?!*zamieni³a siê znów w smoka*
Nie rozumiem co mówisz ale nie przeszkadza mi to.*Powiedzia³a ¶miej±c siê.*
*wadera u¿y³a mocy i sprawi³a,¿e w Youkê ude¿y³ piorun* co teraz?
{jest Sara . Na wiad. napiszê has³o}
*Wadera przemieni³a sie w swoja postaæ.*
Miêkniesz?
Dopiero sie rozgrzewam!
Napewno!
Tak!
*Wtem wadera nieoczekiwanie wsta³a, podlecia³a ostatkiem si³ do Eclipse i ledwo wyszepta³a* My¶la³am, ¿e jeste¶ inna.*Zemdla³a. Przez przypadek towarzysz watahy magii- Smok zobaczy³ wilczycê i zabra³ j± do swojej jaskini. Wadera zd±¿y³a tylko zobaczyæ dalsz± k³ótniê Alf.*
Jestem potê¿niejsza ni¿ my¶lisz!*warkne³a i ugryz³a Youkê *depare te maldigo! Santos también serán como nosotros! Vas a ver lo que puedo hacer!
Pero lo que debe hacer?
Nic nie mo¿esz zrobiæ!*wadera pobieg³a w stronê nicniepodejrzewaj±cego Santosa*
Santos!Uwarzaj!*podbieg³a i ugryz³a waderê w szyjê*
*wadera odzruci³a wilczycê tak,¿e ona uderzy³a o ska³ê.Nastêpnie ugryz³a Santosa i wpu¶ci³a jad*
Ej, ej... Co tu siê dzieje? Rozumiem, ¿e siê k³ócicie, ale nie mo¿na tego za³atwic pokojowo?*Odezwa³ siê g³os zza krzaków*
*Santos pad³ i nie rusza³ siê*
*Wadera podbieg³a i rozp³aka³a siê*Santos obud¼ sie!
*Basior po³o¿y³ ³apê na ³apie Youki i powiedzia³*Nie p³acz.
Jak siê czujesz?
Dobrze,ale dziwnie.
Bo jeste¶ wampirem, tak jak ja.
*Podniós³ siê, poliza³ waderê po pysku i powiedzia³*Kocham ciê.
Eclipse,mia³am ci to powiedziec wcze¶niej, ale nie by³o czasu,a wiêc mo¿esz mi i Santosowi udzielic ¶lubu.
¿A quién me parezco a ti?! Un sacerdote?! Soy mujer, yo no soy digno ....*wadera podbieg³a i spojrza³a ze ¶miechem w oczy Youki*
O co ci chodzi?
*Basior przydrepta³ na Wzgórza.Wtem ujrza³ bia³± wilczycê.Rozpozna³ j±.To przez ni± wróci³ na ziemiê*
*Wadera spojrza³a na czarnego basiora.Miêdzy nimi rozkwit³o uczuciê które stopi³o ich zimne niczym lód serca*
Eclipse,kto to?
Nie wiem.Ale jest..*wadera usiad³a na trawie wpatruj±c siê w Basiora*
Witaj.Jak siê nazywasz?
Eclipse.Ty Haruiko,nie prawdasz?Chod¼ na chwilê za mn±..*wadera posz³a w stronê starej brzozy*
Witaj Youko!
Hej!
Wiesz,co?Mo¿e i znamy siê 5 minut ale...bêdziesz moj± ¿on±?*basior przybieg³ do wadery*
yyy no,ja te¿ chcia³am to zaproponowaæ wiêc tak*wadera poliza³a basiora po pysku*
Czyli tak?
Oczywi¶cie!*wadera ,,przytuli³a"Basiora*
Santos?A czy ty chcesz mieæ zemn± dzieci?*Zapyta³a niepewnie.*
Youka.Wiesz, ¿e cie kocham i wiesz te¿,¿e chcê byæ z tob± i tak chce mieæ z tob± dzieci.
Kocham ciê!*Krzykanê³a i tul±c basiora przewróci³a.*
Choæmy do jaskini.*Szepn±.*
*Wadera wsta³a i pobieg³a do jaskini a basior za nia.*
Eclipse,co robisz?*Basior zauwa¿y³ Eclipse z Haruiko.*
Go³±beczki.*Szepnê³a do swego ukochanego.*
My te¿ tacy byli¶my.*powiedzia³ i przyci±gno³ do siebie waderê.*
*Wadera wtuli³a siê w basiora i nie zwraca³a uwagi na swoja kole¿ankê która te¿ przytula³a sie do samca zwanego Haruiko.*
Kocham ciê .*Szep±³ i poliza³ waderê po pysku.*
Ja ciebie te¿.*Tak¿e szepnê³a i wtuli³a siê w Santosa tak mocno,¿e ma³o co by go nie udusi³a.*
Spokojnie,udusisz mnie!*Powiedzia³ s³abym g³osem.*
*wadera postanowi³a przyj¶æ.Ujrza³a Santosa i Youkê.Zacze³a planowaæ kolejny, chamski ¿art*
Hej Arteyiu!
Ile ja znam tych wilków?*wadera powiedzia³a po cichu po czym rzuci³a z przek±sem*Cze¶æ Youka
Mamo kto to jest?*Zapyta³ Youkê*
Kto¶,kto cie za chwilê.......ZJE!*wadera podbieg³a i wystraszy³a Foresta*
*Forest popatrzy³ sie na samiczkê i warkn±.*
Uuu ju¿ siê bojê hehe.I co ? polecisz teraz do mamusi albo tatusia?*wadera patrzy³a na wilczka*
Wyszczekana jeste¶. Jestem Forest.
Bo¿e,taki ma³y a gada jak moja mama!*wadera zdziwi³a siê*
Chcesz siê zabawiæ?
yyy w co?
Zarzartowaæ ze starymi.
*wadera da³a ¿ó³wika Forestowi*Jeste¶ spoko, ma³y.Ja jestem Arteyiu I,cholera!.Arteyiu.Tylko nie powtarzaj tego co powiedzia³am wcze¶niej
*Wilczek wzio³ ¶limaka i po³¿y³ na grzbiecie Youki.*
Lepiej zwiewajmy!
*¦limak wszed³ na ramie wadery*AAAAAAAAAAA......zabie¿ to zemnie!*krzyknê³a do Santosa.*
Uciekajmy!*Krzykn³ do Arteyiu.
* * Ok mo¿e bêdzie lepiej!
Arteyiu fajna jestes
Ty te¿,m³ody,ty te¿!
Masy rodzenstwo.
Tak, 2 siory
A ja dwuch braci i dwie siory.
Tak?czyli 5 jest was w jaskini?
No.I to jest masakra.
Mo¿e niech przyjd±?Bêdzie wiêkszy ubaw!*wadera podstwai³a patyk pod ³apy Santosa*
Pitka!A wugle to bracia i jedna siostra muszom byc w jaskini bo nie otwierajom oczu,ale Rosalia morye pryzjsc.
Ok*wadera czeka³a na nadchodz±cego Santosa*
Hej braciszku!
*wadera po³o¿y³a jaszcurkê na g³owê Rozali*
¯ó³wik!
¿ó³wik!
*Wadera zrzuci³a jaszczurkê z g³owyi krzyknê³a*Mamo,a Forest znowu mi dokucza!
Co robi moja kochana siostrzyczka?*wadera przytuli³a Arteyiu*
Forest przepro¶ siostrê!
We¼!Nie jestem twoj± kochan± siostrzyczk±!*wadera warkne³a na starsz± siostrê*
We¿ siê matka!
H³e,h³e!
*Wadera zaprowiadzi³a córkê do jaskini.*
Nienawidze jej!Ci±gle siê czepia.
Czego uczysz tego szczeniaczka?Widzisz,¿e on ma tak ma³o w swojej s³odkiej g³ówce,¿e wszystko po tobie powtarza!*wadera skarci³a córkê*
Elo!
{poczekja 20 min bo muszê co¶ zrobiæ}
Witaj mój ulubiony braciszku!*Przytuli³a Foresta i poliza³a po pysku.*
Spadaj!Otworzy³as oczy i ju¿ mnie denerwujesz.
Cornna,mama siê o ciebie martwi.
Ide tato! Papa Forest,widzimy sie w domu.
Forest te¿ idzie!
Wal sie ojciec!
*Basior wzio³ syna do pyska i zaniós³ do jaskini z córk±.*
Eclipse!Widzia³as Foresta?
Rozmawia³ z Arteyiu.A co?
A martwie sie o niego bo, by³ przedchwil± w jaskini ,ale wyszed³.
Pomogê ci szukaæ
Szuka³as mnie matka?
Gdzie by³e¶?
A co cie to?!Moja sprawa.
Forest!*Warknê³a i spoj¿a³a surowo na syna.*
O bo¿e!
Wa¿ siê!
*Przybieg³a i rzuci³a siê z rado¶ci na brata*Cze¶æ ukochanybraciszku.
Coranna, chod¿ do mnie.*Powiedzia³a ³agodnym g³osem.*
Hej!
Eclipse,gdzie twoje dziewczyny?
Hej ma³a
Siema!Chcesz pój¶æ podokuczaæ komu¶?
No a jak?
Kopaæ do³ki,gry¶æ i ha³asowaæ
Po co?Zróbmy pu³apkê na ksiê¿niczkê Ziemi.Niech siê pok±pie w¶ród poddanych*szatañski ¶miech*
Która?*za¶mia³ siê szyderczo*
T± laluniê Corannê?
Ok.*Zacz³ kopaæ do³ek*
Pomogê*wadera pomog³a Forestowi*
Gotowe.
Chod¼ za mn±.Przyczajimy siê*wadera schowa³a siê za pobliski krzak*
*Wilczek poszed³ w ¶lady kole¿anki i skry³ siê za dêbem.*
Elo!!!
Siema brachu! :rock:
*Wtem Coranna po³o¿y³a jaszczurkê na grzbiecie mamy i nadodatek wypó¶ci³a gaz z zadka prosto matce w nos.*
Brachu patrz co nasz m³oda zrobi³a!
Nieogarniam.Coranna zrobi³a psikusa, a ty mówisz moim i Arteyiu wulgarnym jêzykiem.Super!
Idziemy komós po dokuczaæ?
Arteyiu idziesz?
Ej,moge i¶æ z wami?
Jasne,brachu.Arteyui, a ty?
Forest,idziesz ze mn± do miasta?*wadera nie czekaj±c na odpowied¼ posz³a w stronê mista*
zt.
No dobra,a reszta te¿ mo¿e i¶æ?
czemu nie?
Chod¼cie!*Na znak wszyscy poszli za nim.*
*Wrócili z miasta, lecz by³a mg³a i nic nie by³o widaæ nawet trawy,A zbli¿a³a siê burza.*
Arteyui idziemy gdzie¶ siê schroniæ?
Po co?burza jest ok...Zreszt± czekam a¿ kto¶ tu przyjdzie,hehe
Arteyiu chod¼ bêdzie fajnie.
{odpisz]
ok....
*Skryli siê w jaskini rodzeñstwo Foresta po³o¿yli sie a on i Arteyiu siedzieli.
*wadera ujrza³a zbli¿aj±cy siê kszta³t.Wilczyca u¶miechne³a siê*
*Samiec poliza³ waderê Arteyiu po g³owie.*
Co ty robisz?
A nic tak jako¶?*Powiedzia³ wykrêcajac siê od odpowiedzi.*
Yhm,napewno *wtem przylecia³ ma³y elektryzuj±cy smoczek *
Tak.*Zamieni³ sie w toksycznego smoka.*
Forest!*Krzyknê³a z przerarzenia.*
Co jest?8Wtem basior uj¿a³ rodzeñstwo wybiegaj±ce ze strachu z jaskini oraz id±cego za nimi starego i w¶ciek³ego wilka.*
Co zrobimy?
*Samiec zamieni³ siê w swoj± prawdziw± postaæ i powiedzia³*Czemu pan nas straszy?
*Wilk rzuci³ sie na Foresta, a rzeszta schowa³a sie*
*Samiec odrzuci³ nieznajomego wilka.*
*Wadera patrzy³a na swego brata w walce.*
*Samiec odrzóci³ wilka do rzeki,a on pad³ na ziemie ciê¿ko ranny.*
Forest nic ci nie jest?Arteyiu pomó¿ go przenie¶æ!
*wadera podbieg³a do Flory i chwyci³a Foresta*
*Samiec zosta³ przeniesiony do jaskini.*
Co teraz?
*Samiec obudzi³ siê*Co jest?
Wstajemy,kochanie,wstajemy,wstajemy szkoda takiego dnia..Kto rano wstaje temu co? WSTAWAJ NO WSTAWAJ! SSIESZ KCIUKA ?
*Samcowi wydawa³o siê ¿e widzi tamtego wilka warkn± i skoczy³ na Arteyiu.*
Siad z³y Forest!
Arteyiu?Ja,ja,ja...
Co?Te¿ tak mam...Nie wiesz?
Yyyyyyy....Co?
Nie j±kaj siê! B±d¼ facetem!
*Samiec warkn±³ na Arteyui i niespodziewanie odskoczy³*
Co tak skaczesz?
Zostaw moje rodzeñstwo i Arteyiu*Nadal widzia³ ten obraz.*
Sorry.*wadera zawo³a³a smoka który porazi³ pr±dem Foresta który straci³ przytomno¶æ*
*Samiec nic nie robi³ tylko le¿a³,lecz po chwili sie obudzi³ i poliza³ Arteyui *
Co ci siê ¶ni³o?
Arteyui coæ pozrozmawiaæ ze mn±.
O czym?*wadera zacze³a nuciæ*
Dowiesz siê.
*wadera posz³a nie przestaj±c nuciæ*
Arteyiu lubie ciê.
Ja cie te¿.*wadera odesz³a niedaleko niego i za¶piewa³a do wilków których nikt nie widzi prócz niej *
Arteyiu a jak bym ci powedzia³ ¿e cie kocham nie¿ebym kocha³ tylko tak siê pytam.
Wiem ¿e mnie kochasz*wadera wsta³a i zacze³a mówiæ nieznanym jêzykiem*
*Samiec wytszczerzy³ oczy*
W wolnym t³umaczeniu: ehh nie zrozumiesz albo we¼miesz za wariatkê.........
Czyli co wiesz,a ja nie wiem czy ty mnie?
Dobra kocham ciê ty mnie te¿.Muszê ci co¶ powiedzieæ.........*wadera patrzy na basiora*
Co?
Nie wiem jak to powoedzieæ ale.. Zacznijmy od pocz±tku. Jestem Demonem i W³adczyni± Cieni
Dziewczyno moja mam nie jest lepsza jest wampirem i zmienia kszta³ty, a ja nie wiem kim jestem.
Moja te¿.Wszystko jest ok..Zreszt± W³adca Cieni zdarza siê raz na ok 10 000 lat i wszycy chc± go zabiæ.....nic takiego co nie? Zreszt± trzecia wiadomo¶æ : nale¿ê do rebelii
A ja jestem odmieñcem wiesz chyba nie mo¿emy sie przyja¿niæ.Nie wiem.
Czemu?*wadera zacze³a ¶piewaæ swój hymnn*Abraham took Isaac’s hand and led him to the lonesome hill.
While his daughter hid and watched,
she dare not breathe.
She was so still.
Just as the angel cried for the slaughter,
Abraham’s daughter raised her voice.
Then the angel asked her what her name was,
she said,
“I have none.”
Then he asked, “How can this be?”
“My father never gave
me one.”
And when he saw her, raised for the slaughter,
Abraham’s daughter raised her bow.
How dare you child defy your Father?
You better let young Isaac go.
Arteyiu,kocham ciê,ale ty jeste¶ demonem a ja zwyk³ym wilkiem.Chyba.
Nie, nie jeste¶.Czujê to..I promise to love you
Every day of forever
This I swear to you
Bella, I love you
Without you, I would die
This I know is true
You stole my heart
And I won't ever let you go
Go to sleep, little one
You are so precious to me
You are safe in my arms
Safe from any harm
You are heaven's gift to me
There is nothing to fear while I'm here
Now close your eyes and dream
You are the most beautiful soul to me
You never see yourself as clearly as me
While you sleep close, holding me
I'll tell you a little secret
That your dreams will only know
I loved you when I first saw you
I vowed to never let you get away
Sometimes when I stay, I hear you call my name
Only to hear it in your dreams
One day I'll ask you to be with me
Until then, I'll dream
Even though I can't sleep...
You will never understand what you mean to me
You are my life
Before you, I was lost
And as I see you sleep now
I'll let you know somehow
Saving you saved me
My heart is yours to keep
Now sleep...
*Samiec poliza³ waderê *£adnie ¶piewasz.
Dziêki...
*Spó¶ci³ g³owe *
Wiesz,Co?Nie wiem czy to nie jest nasze ostatnie spotkanie.Zosta³am wylosowana do Igrzysk.
Nie ójdziesz tam.
Muszê...
*Samiec przycisn± do siebie waderê.*
Chod¼ ze mn±.Wygramy
Dobrze.
Naprawdê?
Je¿eli chcesz?
Tak!
No to chod¿my,a wogóle ja mam sie tam zapisaæ?Bo nie wiem.
Nie musisz
To chod¼my.
Eclipse!Haruiko!
Co siê sta³o?*wadera przybieg³a do Youki*
Forest i Arteyiu poszli na Igrzyska.
*wadera usiad³a na ziemi*¯artujesz?!
Mówie prawde.
Przepraszam co siê dzieje?
Mamo co siê dzieje?
Wiesz,Eclipse boje siê ¿e mo¿e nie wróciæ.*powiedzia³a nie zwracaj±c uwagi na Blue,Coranne,Zakuro,Rosalie i Flore*
Mamo przecie¿ on nas uratowa³ sam nie gin±c,on prze¿yje.
Na igrzyskach gin± nawet najlepsi,a tam niema regu³.*wtem spu¶ci³a g³owe*
*wadera usiad³a i zaczê³a p³akaæ*
On musi przerzyc!*rozp³aka³a siê i pobieg³a w stronê areny*
A Arteyiu?Ona jest jeszcze moj± ma³± wilczyc±.....
Coranna nie id¼ tam!*Wadera pobieg³a za córk±, a za razem uratowaæ Foresta
Hejka!!!
Jezu.Po co siê witasz?
Nie wiem ze zmêczenia i przyzwyczajenia.
Super.
A wogóle chyba mnie nie kochasz?
Czemu siê pytasz? przed sekund± pyta³e¶ siê czy siê nie przyja¼niê co nie?
Dobranoc.*Pad³ na ziemie jak d³ugi*
Problemy w Zwi±zku?*wadera zaszczebiota³a za nimi*
Jezu co siê dzieje?Znowu wymy¶lasz?
¦pi jak zabity,czy co¶ mu siê sta³o?
I co mnie to obchodzi.
*Skoczy³ na Arteyiu i zaci±gn± do wody*
Zostaw mnie!*wadera ugryz³a Foresta*
Nagle ciê co¶ ugryz³o!Wogóle ide st±d bo niechce mi sie na ciebie patrzeæ.
Ja na ciebie te¿!*wadera wysz³a z wody i posz³a na Srebrzyste Jeziora do Kushimatsu*
Rosalio,Floro,Coranno,Blue i Zakuro chcia³abym wam kogo¶ przedstawiæ.
Kogo?*Spyta³a podekscytowana*
Wasz±,ciociê Sarê.
Kochanie chod¼my do jaskini.
Dobrze.Dzieci chod¼cie.
Nie,my idziemy poszukaæ Foresta.Blue,idziesz z nami?
No nie wiem.
Blue chod¼, bêdzie fajowo.Chcesz byæ strachaj³± do koñca ¿ycia?!
No dobra.
Arteyiu,Arteyiu obud¼ siê.
*wadera ¶ni³a o tym,¿e Forest zgin±³.ONA go zabi³a*
Obud¼ siê, meri aru.
*wadera otworzy³a oczy*Forest, cariño? ¿Dónde estás?
Arteyiu, rad¼ikumari dobrze ci widzieæ.
*Samiec wzlecia³ w powietrze, aby przeszukaæ okolice*
Arteyiu powiedz co¶
Mi príncipe, sus ojos arden como el sol en su cenit ...*wilczyca gada³a w gor±czce wodz±c nieprzytomnymi oczami po Zakuro i Fore¶cie*
Arteyiu, nie wymy¶laj...ty masz gor±czkê.*Basior poliza³ Arteyiu *
*wadera spojrza³a w oczy Foresta*Masz jak±¶ kl±twê?
S³ucham?
Creo que usted está usando en la maldición del tigre...*wadera po tych s³owach poczu³a siê lepiej*
Zaniosê ciê do twoich rodziców*Basior wzio³ waderê i zaniós³ do jej rodziców*
Nie,to prawda!Bilauta...